Alternatywna historiaOcean

W dzisiejszych czasach można odnieść wrażenie, że nasza planeta ma już przed nami niewiele do odkrycia. Od dawna nie ma już geograficznych białych plam a jej najdalszy nawet zakątek można sobie obejrzeć przez Google Earth, popijając kawkę w wygodnym, ergonomicznym fotelu. Od czasu do czasu elektryzuje jeszcze widomość o jakichś nieznanych starożytnych ruinach ukrytych w resztkach dżungli czy mumii rozmrożonej w syberyjskiej tundrze. Trudno spodziewać się czegoś większego a już z pewnością nie zaginionego kontynentu. Masy lądów i ich geologia są tak dobrze znane, że ledwie starcza w nich miejsca na Atlantydę. Tymczasem zupełnie nieoczekiwanie, z oparów geologicznej historii wynurzył się zupełnie nowy i nieznany kontynent i nosi on nazwę Zelandia.

Zelandia nadal w wiekszości przykryta jest wodami Pacyfiku, ale nie ma wątpliwości, że w przeszłości był to sporych rozmiarów kontynent, którego pozostałością jest wyspiarski kraj o nazwie Nowa Zelandia. Nowa Zelandia jest pozostalością tego, co zostało po starej czyli jej najwyższe szczyty, obejmujące dodatkowo Nową Kaledonię. Ten zatopiony ląd byl kontynentem bo ma swoją odrębną geologię, która klasyfikuje go do takiej grupy. Dziś 94% jego powierzchni znajduje się pod wodą. Budowa geologiczna tego zatopionego lądu kompletnie odróżnia go od Australii wskazując na jego indywidualny charakter

Odkrycie to okazuje sie być niezwykle ważne, bo kryje w sobie zapewne odpowiedź na wiele trudnych pytań dotyczących historii naszej planety. Zelandia jako lądowa masa istniała jeszcze nad powierzchnią oceanu 53 miliony lat temu. Była ona częścią superkontynentu Gondwana. Gerald Dickens – geolog z Rice University prowadzi pierwsze badania zaginionego lądu i wstępne wyniki są zaskakujące. Okazało sie, że temperatura jaka wówczas panowała na Ziemi w tej części świata była 10-12 stopni Celsiusza wyższa niż dziś. Nie pasuje to żadnego modelu klimatycznego jaki funkcjonuje we współczesnej nauce.

Powierzchnię Zelandii oszacowano na ok. 5 milionów kilometrów kwadratowych i trwa obecnie dyskusja, czy należy do podręczników geograficznych wprowadzić termin: Ósmy Kontynent. Badania trwają i w chwili obecnej naukowcy ze statku badawczego “Joides” pobierają próbki osadów pochodzących z eocenu, próbując zrozumieć ewolucję ziemskiego klimatu. Wstępne wyniki opublikowano na stronie “Geological Society of America”.

Interesujące jest to, że Zelandia jako duży stały ląd jest często wymieniana przy okazji opisywania tzw. Efektu Mandeli. W ostatnich latach spora grupa ludzi widziała kiedyś to miejsce na mapach świata. Podejrzenia na temat istnienia ósmego kontynentu mają swoją dość krótką historię, bo zaczęto taką możliwość brać pod uwagę dopiero w 2014 r. Mimo to w opinii wielu ludzi wiedza na jego temat istniała już wcześniej.

Ocean

MWNA – czyli Magazyn Wędkarski Nowej Atlantydy – reaktywacja! We wszystkich poprzednich odsłonach NA była to integralna część tej stronki i to wcale nie z powodów rozrywkowych. O oceanach wiemy mniej niż o powierzchni Księżyca i nieustannie zadziwiają one nowymi formami życia jakie znalazły tam schronienie. Osobiście wędkarzem nie jestem: nie da się wpatrywać w spławik i jednocześnie czytać książkę. Co innego wędkarstwo wirtualne! I dziś w pierwszej części nowej edycji MWNA historia dwugłowego rekina.

Dwugłowy rekin wydaje się należeć bardziej do gabinetu osobliwości taksodermicznych niż do natury, tymczasem to właśnie w naturze takie rekiny pojawiają się ostatnio coraz częściej. Kilka lat temu wędkarz na Florydzie złapał samicę żarłacza tępogłowego (zwanego w Ameryce bykiem), w której macicy znalazł płód dwugłowego rekina. W 2008 r. na Oceanie Indyjskim inny rybak w ciele żarłacza błękitnego znalazł dwugłowy zarodek. Dwugłowego rekinka psiego złowiono u wybrzeży karaibskiej wyspy Margarita, która należy do Wenezueli.

dwuglowy-rekin

W 2011 w Zatoce Kalifornijskiej – z kolei – złowiono zrośnięte bliźniaki – także żarłacza błękitnego i powód dlaczego temu gatunkowi rekina przytrafia się najwięcej anomalii jest w ilości potomstwa jakie samica nosi w sobie (do 50 sztuk). W najnowszym “Journal of Fish Biology” hiszpański naukowiec opisał dwugłowego embriona ryby piły, która również należy do rodziny rekinów. Ryba ta w odróżnieniu od większości rekinów jest jajożyworodna (jak gupik). Był to pierwszy przypadek znalezienia rekinich połączonych ze sobą bliźniaków w jaju tej ryby.

Co powoduje takie deformacje? Przyczyn jest wiele: wirusowa infekcja, problemy metaboliczne, zanieczyszczenie środowiska i wreszcie słaby materiał genetyczny spowodowany nadmiernymi połowami ryb, przez co rozmnażają się one we własnej spokrewnionej ze sobą grupie. Nie ma na razie konkretnej teorii na ten temat, ale zjawisko powtarza się na tyle często, że nie pozostało niezauważone, podobnie jak przypadki schwytania tzw. rekina cyklopiego, który ma tylko jedno, funkcjonujące oko z przodu swojej głowy. Jak widać ocean nadal ma nieskończoną ilość tajemnic, które kryje w swoich wodach.

na pods. National Geographic