Czas zapowiedzieć następną “Paralaksę”… Zapewne domyślacie się czego będzie dotyczyć. Zbliża się kolejna rocznica ataku na nowojorski World Trade Center z 11 wrzesnia, 2001 r. a ja od lat próbuję po raz kolejny zrozumieć to, co tam się stało. Jest to temat niebezpieczny z wielu względów. Każdy, kto go w jakiś sposób dotyka, porusza niewidzialne, magiczne struny ludzkich emocji, momentalnie tworząc sobie zastępy zaciekłych krytyków a nawet wrogów. Niemalże każdy ma też jakąś wlasną teorię na temat: kto tego dokonał i dlaczego. Ściera się ze sobą wiele opinii w jaki sposób zwalono do fundamentów dwa najpotężniejsze drapacze chmur Nowego Jorku a dyskusje na ten temat przesączone są często jadowitą trucizną. W jednym zgadzają się niemalże wszyscy: oficjalny powód, że budynki zawaliły się, bo ich konstrukcję nadwyrężyła płonąca benzyna z rozbitych o ich fasady samolotów jest nonsensem, który nie wytrzymuje żadnej krytyki.
Pamiętam dokładnie dzień, w którym nie tylko Ameryka, ale cały świat złapał głęboki oddech, tracąc poczucie pewności tego, co przyniesie przyszłość. Mieszkam 60 km od miejsca, w którym kiedyś stały wieże. Uderzenie w pierwszą wieżę było wystarczającym powodem aby przerwać pracę i stać nerwowo przed telewizorem, obserwując tą niecodzienną sytuację. Niemalże wszyscy podejrzewali, że musi to być jakiś tragiczny, nieszczęśliwy wypadek. Być może piloci airlinera zatruli się czymś, zasłabli, zapili a nawet się pobili i samolot przyrżnął w monumentalną konstrukcję jednej z wież Twin Towers. Byłem kiedyś na wieżach. Widok z ich szczytu zapierał dech w piersiach. Można było z nich zobaczyć moje małe New Jersey na wskroś – aż po granicę z Pennsylwanią. One same też były widoczne z daleka. Ich znajomy widok zwiastował rychły koniec podróży, gdy wychylały się zza horyzontu, jakieś 150 km od Nowego Jorku. Za każdym razem widok ten budził miłe emocje i zdumienie nad tym cudem ludzkiej architektury. Mimo, że wydawały się być solidnie niewzruszone, to na ich dachu miało się wrażenie kołysania – jakby siedziało się na szczycie wysokiego źdźbła zboża. Niektórzy dostawali zawrotów głowy i szybko zjeżdżali windą na dół.
Tymczasem nad Manhattanem pojawił się kolejny, nisko lecący pasażerski liniowiec. Przeraźliwie czerwony wykwit eksplozji na chwilę pokrył cały ekran, gdy samolot uderzył w drugą wieżę…. Zapadła cisza. Każdy z nas już wiedział, że nie jest to wypadek. Był początek wojny! Z kim? Kto zaplanował taki okrutny i zuchwały atak? Jaki jest jego cel? Wówczas wydawało się, że odpowiedź na te pytania nadejdzie szybko… Tymczasem po szesnastu latach nadal nie wiadomo kto za tym stoi. Nadal też nie wiadomo co chciał przez to osiągnąć. Tysiące teorii konspiracji szczelnie jak dym z płonących wież pokrywa medialny horyzont. Dym jest tak gęsty, że nawet nabystrzejsze oko nie jest w stanie się przez niego przebić by dojrzeć sprawcę i oprawcę w jednej osobie.
Na temat 9/11 wypowiadałem sie już wiele razy. Kilka razy w dawnych “Paralaksach” a także w Nowej Atlantydzie. Nigdy nie udało mi się zbliżyć do prawdy na ten temat i dziś również nie mam takich ambicji. Powolne i mozolne układanie puzzli ma jednak szansę przynieść długo oczekiwany efekt, dlatego nie rezygnuję. Mam sporą kolekcję książek poświęconą wydarzeniom sprzed 16 lat. Jedne kiepskie inne wręcz doskonałe. Każda wnosi coś nowego do tej historii, pokazuje ją w innym świetle. Kiedy natrafiłem na “Najbardziej niebezpieczną książkę na świecie” S K Baina – zdumiała mnie, ustawiając okoliczności tragedii 9/11 w scenografii potężnego, globalnego i krwawego rytuału. Rytuał jest czymś tak starym jak człowiek i tak jak on przyszedł z nim ramię w ramię z prehistorii do czasów nam współczesnych. Pozornie wygląda jak zabobon wystraszonego, prymitywnego człowieka, który nie potrafił sobie wytłumaczyć otaczającego go swiata. Tyle, że ten zabobonny człowiek dla tych rytuałów wybudował Gobekli Tepe, Stonehenge i Piramidy. Takich rzeczy nie robi się ze strachu. O ile dziś wśród akademików nadal panuje przekonanie, że budowle te były stricte religijne, to coraz bardziej widać, że miały zupełnie inny cel. To maszyny, które napędza nadal nam nieznana kosmiczna energia, silniejsza od wszystkiego co znamy – nawet od rozszczepionego atomu. Przez tysiące lat tajemnicze i mroczne grupy przechowują wiedzę, do której broni się dostępu profanom. Tylko coś, co ma niezwykłą wartość i siłę może być tak pieczołowice przechowywane i pilnowane jak ta wiedza. Co jakiś czas ludzie ci wynurzają się na chwilę na powierzchnię historii. W tym co wowczas robią wprawne oko szybko odkryje tajny rytuał, który później jak sie okazuje, po raz kolejny wykoleił naszą cywilizację posuwającą się w konwulsjach przed siebie. Templariusze, Masoneria, Illuminaci, naziści spod znaku czarnego slońca – wszyscy oni mieli dojmujący wpływ na to kim jesteśmy dzisiaj.
Czy atak na WTC był takim krwawym rytuałem?? Dwie wieże Nowego Jorku są jak święte, masońskie słupy: Jachim i Boaz, jak dwie kolumny w których egipski bóg Tahuta, znany z Hermetyki jako Hermes ukrył całą swoją wiedzę. Czyż nie jest to symbol? Zwłaszcza gdy stoi na przeciwko olbrzymiego posągu boginii Izydy…., którą dla wygody nazywa się dziś Statuą Wolności… Atak 9/11 jest też alchemicznym misterium, w którym świat dokonał trasmutacji, zmieniając się kompletnie i raz na zawsze…
I na ten temat bedzie niedzielna audycja: 10.09.17, godz. 18:00 w Radio Paranormalium! Serdecznie zapraszam!
Chris,
Bardzo fajna audycja!
Znużenie jest zrozumiałe bo to temat celowo wywołujący u nie-psychopatów traumę.
Piszesz: „Tymczasem nad Manhattanem pojawił się kolejny, nisko lecący pasażerski liniowiec.” Ciekawi mnie czy widziałeś go na własne oczy.
Co do samolotów – perfidia piszących scenariusz tej operacji fałszywej flagi (polecam porównać z operacją „Northwoods” mającą służyć jako pretekst napaści na Kubę, którą jednak JFK odrzucił z wiadomym dla niego skutkiem) polega na tym, że mieszają tak by całkowicie ogłupić publikę.
Wiadomo, że w WTC nie uderzyły samoloty pasażerskie, na pewno nie te podawane w oficjalnej teorii spiskowej. Ale mogły uderzyć samoloty wojskowe. Wiadomo też, że obraz wszystkich stacjach TV był zsynchronizowany i kontrolowany z jednego miejsca, cyfrowo modyfikowany – jest gdzieś opisana technologia, którą zastosowano.
Widać też tę perfidię przy Pentagonie – tam rzeczywiście był samolot, ale on przeleciał tylko nisko nad budynkiem, nie był pasażerski, tylko wojskowy, i zaraz potem pocisk uderzył w świeżo wyremontowaną część Pentagonu, gdzie były ważne dokumenty i ludzie związani z pewnymi kluczowymi śledztwami. Świadkowie mogli zatem mieć wrażenie: leci samolotw kierunku budynku, a potem jest tam wybuch. Tak czy owak oficjalna wersja zupełnie nie trzyma się kupy, bo przelot z podawaną olbrzymią prędkością tuż nad ziemią jest fizycznie niemożliwy ze wzgl. na tzw. „efekt unoszenia”. Poza tym niektórzy podstawieni świadkowie, pracownicy rządowi oczywiście, twierdzili, że „widzieli w oknach samolotu przerażone ludzkie twarze” !!! Prawdziwi świadkowie podają inną trajektorię przelotu tego samolotu wojskowego.
Jest jeszcze taka teoria: „Was 9/11 a ritual human sacrifice? Tom Breidenbach joins TJ radio!” by Kevin Barrett
Polecam Zamachy 11 września wyjaśnione w 5 minut.
Dałn
Zatrzymałem się niedawno na małej polskiej stacji benzynowej pewnego koncernu … miejscowość nieważna – raczej zadupie , łącznie naliczyłem na budynku 38 kamer ( !!! ) … porównując to do Pentagonu to powinno być tych kamer co najmniej z 500 … . A ile mamy filmów z uderzenia rakiety ( bo nie samolotu w Pentagon ) … ?
Chris, udostępniasz gdzieś swój mail bo jakoś nie mogę znaleźć 🙂
Oczywiście!
chrismiekina@gmail.com
Dzięki 🙂
…Bardzo ciekawe przedstawienie ukrytych powiazan pomiedzy swiatem „magii” , tarota a tym realnym ! Paralaksa byla przednia panie Chrisie ! Mozna by rzec ze Silverston przy okazji zgarnal milionowe odszkodowanie za WTC…Jest jeszcze jedna ciekawa informacja tego wydarzenia na jaka trafilem sledzac poczynania Calogero Grifasi…dotyczy samolotow co do ktorych do dzis sytuacja jest nie jasna – byly czy nie bylo…?! Sesja regresyjna – bo tym zajmuje sie Calogero (podobnie jak nie zyjaca juz w ciele Dolores Cannon) ujawnila zastosowanie portali teleportacyjnych w ktore wlecialy samoloty …jak kolwiek niewiarygodnie to brzmi wiele by tlumaczylo….czy zas istnieje taka technologia…moze by zapytac magika o pseudonimie „Dynamo” bo wiele wskazuje ze tak….Pozdrawiam !
Dzieki Chris za audycje.
Na Paranormalium jeden ze sluchaczy w komentarzach napisal, ze poczul sie zmeczony pod koniec audycji i nie wiedzial dlaczego. Odpisales mu, ze miales podobnie. Domyslam sie, ze u Ciebie bylo to o wiele mocniejsze odczucie i nie mam na mysli tylko zmeczenia.
Mysle, ze wiem co czules bo mialem to samo gdy sluchalem tej audycji.
Ty na pewno masz swoja teorie dlaczego tak bylo.
Moja jest taka, ze ta audycja bardzo mocno zadzialala na tych, ktorzy w tematach nazwijmy to najogolniej „ezoterycznych” sa juz od dluzszego czasu. Nie chodzi mi tu o jakas naiwna ezoteryke z kolorowych pisemek.
Ale o prawdziwa ezoteryke i wiedze na jej temat. Wiedze o jakich poteznych silach jest mowa.
Ezoteryka, nauki hermetyczne, kabala.
Wraz z zaglebianiem sie w nie, tworza sie w nas organy do ich odczuwania.
W kabale nazywa sie to „naczynia”. Kelim (naczynie to kli, liczba mnoga kelim).
Bez tych wyksztalconych organow odczuwania, bez tych naczyn ta audycja nie moglaby tak na Ciebie zadzialac. I na co poniektorych sluchaczy. Tak to postrzegam.
A co do „drzewa zycia”.
To co przytoczyles o nim to bylo jak tabliczka mnozenia do wyzszej matematyki.
Sefer Etz Chaim – ksiega Drzewo Zycia to dzielo Izaaka Lurii Aszkenazi (znanego jako Ari). Ta ksiega to XVI wiek. Powstala jako komentarz do ksiegi Zohar.
Ale sam schemat drzewa zycia lezy u zarania kabaly. Tysiace lat temu.
To tylko tak na marginesie.
Trzymaj sie Chris, bo domyslam sie co przeszedles…
Pozdrawiam.
Lepiej tego nie można ująć Samech! Dzięki! Masz rację – ezoteryka to nie jest tylko umysłowa łamigłówka. To pewien proces, który raz uruchomiony trudno zatrzymać. Otwarcie się na niego wywołuje efekt. Mnie żywcem pożarło i straciłem poczucie bycia sobą. Jedną z podstawowych zasad przy studiowaniu Kabały było osiągnięcie 40 roku życia aby w ogóle takie studia rozpocząć. Pitagorejczycy z kolei aby studiować ten system na kilka lat wyłączali się z życia, by w samotności i skupieniu przygotować się do takich studiów. Oznacza to także, że w niewłaściwych rękach wiedza ta może być śmiertelnie niebezpieczna…
Chris.
Dokladnie tak. Ta wiedza w niewlasciwych rekach jest smiertelnie niebezpieczna.
Ale tak naprawde, to gdy ona znajduje sie w niewlasciwych rekach to nie jest to prawdziwa wiedza.
Niewlasciwe rece nie maja dostepu do jej sedna. Mysle, ze wiesz o czym pisze. To trzeba po prostu poczuc.
W kabale nazywa sie to „punkt w sercu”. Od niego wszystko sie zaczyna.
To co maja za wiedze rzadzacy tym swiatem to tylko jej namiastka i to jest jak zapalki w reku dziecka. A teraz to juz zapalnik od bomb niestety.
Z tymi 40 latami co do studiowania kabaly to nie jest tak do konca. Nie chodzi o 40 lat zycia (Ari zmarl w wieku 38 lat)
To tez symbol. Czterdziesci lat Mojzesza na pustyni…wszedzie symbole.
Masz 100% racji co do tego, ze gdy raz sie ten proces uruchomi to nie ma odwrotu.
I to jest dobre w duchowym. Gdy raz wejdziesz na jakis poziom to nigdy nizej nie spadniesz.
Mozesz miec momenty zalamania, zwatpienia, slabosci.
Wrazenia, ze to wszystko nie ma sensu, ze lepiej zyc jak inni zwykli ludzie.
Ale ty juz nie potrafisz zyc jak inni zwykli ludzie.
Wspolczujesz im, chesz im cos przekazac, ale wiesz w glebi ze to niemozliwe.
Kazdy musi sam to odkryc.
Dzieki za to co robisz.
Trzymaj sie Chris.
Posiadanie dostępu do wiedzy nie oznacza i nigdy nie oznaczało, prawa do władania innymi, to oznacza obowiązek
Tak, to prawda.
Dlatego podstawowe znaczenie w dazeniu do zdobycia wiedzy ma INTENCJA jaka temu przyswieca.
„Po owocach ich poznacie”
I wlasnie w przypadku 9/11 poznalismy.
I niestety wciaz poznajemy…
Bardzo ciekawa jest Wasza dyskusja nt. kabały i hermetyzmu. Będę wdzięczny za podanie referencji do źródeł z jakich korzystacie. 🙂
Nooo Chris ,, pojechałeś po całości ” ! Super Paralaksa może jednak pokusisz się kiedyś na rozwinięcie – dokończenie tematu.
Zmęczenie podczas słuchania tej audycji było powodem próby przekazania ogromu informacji, z których wynikają poszczególne wnioski. Ażeby zrozumieć sama tylko symbolikę należałoby cofnąć się przynajmniej do czasów wieków średnich i zapoznać z publikacjami traktującymi chociazby o powołaniu do życia zakonu templariuszy, poznać dogłębnie symbolikę kolumn ze świątyni Salomona, zastosowanie ich w największych świątyniach templariuszy – dlaczego i w jakim celu. Następnie zagłębić się w temat masonerii, podwalin tej organizacji – kim są, czyimi są spadkobiercami, po kim odziedziczyli tradycje i zwyczaje. O kabale nie wspominam… Dopiero wtedy jakiś obraz nam się wykrystalizuje.
To jest ogrom wiedzy i informacji intylko godzina czasu – niewykonalne 🙂
Aczkolwiek kolejna cenna audycja, kolejne zajawki, wskazanie kierunku w którym można podążać.
Za wyczerpujący artykuł na ten temat będę wdzięczny 🙂
Witam. Nie potrafie zweryfikowac tej informacji ale podaje, moze Ty Chris cos wiesz na ten temat.
Otrzymalem to na Fc.
http://misyjne.pl/biblia-odnaleziona-w-gruzach-world-trade-center/
Pozrawiam
Henryk
Być może to tak zwany 'hutchison effect’. Polecam poczytać teorie Pani Judy Wood na temat sił jakie zniszczyły WTC
Patrzę na powiązania zaćmienia z huraganem, jako ciąg dalszy tematu, ciekawie zaczyna wyglądać.
Nuklearne wyburzenie World Trade Centre – wywiad z Dimitri Khalezovem https://www.youtube.com/watch?v=Vmy8k_k91tc&t=4396s
Tak jest to było zjawisko nuklearne (na jednym z filmów widać jak „odparowuje” iglica), które z obu WTC zrobiło „wydmuszki” – potem zawaliły się w sposób całkowicie kontrolowany przy pomocy dodatkowych ładunków wybuchowych, i na koniec zostały zabrane przez huragan, który się „przypadkowo napatoczył, i rozwiane po Atlantyku (brak dowodów). Ta hipoteza tłumaczy wszystkie zaobserwowane zjawiska jak brakujące olbrzymia część materiału budowlanego w ruinach (powinny być kilkukrotnie wyższe), spalone samochody kilka przecznic dalej, złom żarzący się przez wiele miesięcy w ruinach, epidemia nowotworów (podobno lekarze tuszują, że jest to choroba popromienna) wśród ocalałych i ratowników. Tutaj są szczegóły:
https://www.veteranstoday.com/2014/06/02/vt-nuclear-education-undeniable-proof-of-911-as-a-nuclear-event/
Nie potrzebna jest żadna sztuczna, dziwna, wyciągnięta z kapelusza teoria o „direct weapons” jakiejś tam Judy Wood. chodzi oczywiście o odwrócenie uwagi od charakteru nuklearnego i sprowadzenie na anowce. Tropy wiodą do gangu Netajahu, który już podczas pewnej konferencji bezpieczeństwa w latach 70. zapowiadał „War on terror”, pisałem potem na ten temat książki, był jednym z głównych dowodzących operacją zdobycia materiałów rozszczepialnych dla izraelskiej bomby atomowej. W dniu zamachów BYŁ NA MIEJSCU i jego pierwsze słowa to „Bardzo dobrze! Tzn, eeee, tego, niedobrze ale w końcu Amerykanie przekonają się jak to jest żyć w zagrożeniu terrorystycznym każdego dnia jak my żyjemy w Izraelu”. Jego koledzy neokoni z PNAC opublikowali krótko przed zamachami dokument „Rebuilding America’s Defenses” gdzie twierdzili, że USA może utrzymać swoją światową hegemonię jedynie pod warunkiem, że wydarzy się nowe „Pearl Harbour”. Powiązani z nimi autorzy napisali „Clean Break:Securing the Realm” będący w zasadzie opisem jak rozbić sąsiadów Izraela na małe państewka zaczynając od Iraku, poprzez Syrię, po Iran – co się dzieje na naszych oczach.
Było też „5 tańczących Izraelczyków”, którzy cieszyli się publicznie w NYC kiedy dokonano zamachów, a potem w programie izraelskie TV mówili: „pojechaliśmy tam BY sfilmować to wydarzenie”. Tuż po zamachach FBI aresztowało podejrzanych kilkuset Izraelczyków, ale sprawę szybko wyciszono i ich wszystkich deportowano.
Jakieś ciemne moce zebrały się nad tą paralaksą ale moim skromnym zdaniem końcówka była bardzo rzeczowa 🙂 a z innej beczki Chris – czy możesz rozszerzyć temat starożytnych świątyń które z góry wyglądają zupełnie jak obwody elektryczne we współczesnych komputerach, np. kompleks Teotihuacan albo świątyni Horusa ? Czy jest więcej budynków o tak wielkim podobieństwie ?
Że niby to „W” na środkowej kolumnie od „wiedzy”?
He, he… a w jakim języku?
W języku angielskim
W to Wisdom czyli mądrość (to lepsze słowo) a nie ma mądrości bez wiedzy
S – to Strength – siła, element męski
B – to Beauty – piękno ale rozumiane jako empatia czyli element żeński
Moim zdaniem jest to najważniejsza Paralaksa, która wymagała od Chrisa zebranie i połączenie wielu wątków. Paralaksa, która nie dotyczy jedynie przeszłości, ale dotyka najważniejszych wydarzeń i tego co ma się zdarzyć. Oczywiście godzina to za mało, jeden artykuł to za mało. Najważniejsze zostało powiedziane. Zebrane informacje i podane na talerzu jako łatwa do strawienia papka. Chris niejednokrotnie podkreśla, że audycję prowadzi na żywo, bez scenariusza, konspektu – godne podziwu. Dodatkowo robi to za darmo. Temat, który poruszył jest dla niego trudny, o czym wspomniał, tym bardziej trudny do omówienia. I teraz to, z czym sama spotykałam się niejednokrotnie w komentarzach. Im trudniejszy temat, wymagający więcej zaangażowania i łączenia faktów, tym komentarze bardziej odbiegające od tematu. A to słowo nie takie,a to przecinek czy oddech nie w tym miejscu, albo dyskusja na temat wątku pobocznego. Nawet, gdyby Chris użył jakiegokolwiek innego słowa określającego jakikolwiek inny system, byłoby prawdziwe, bo nie ma na świecie systemu politycznego, który w mniejszym czy większym stopniu nie byłby totalitarny,zniewalający i ograniczający. Możecie sobie śnić o wolności ale to tylko iluzja widzenia – kolejna przełknięta papka do strawienia z innego medium. Nie jest sztuką wygodnie zasiąść przed komputerem i wklepać komentarz, ale zacząć myśleć. Chris przedstawił problem, pokazał jak jest od lat. Jedyny komentarz odnoszący się do problemu to stwierdzenie, że lepiej byłoby nie żyć. Pytanie komu byłoby to na rękę? Pytanie zasadnicze, co należy zrobić, aby nie wypełniło się to,co ktoś tam sobie założył. Maleńka grupa kieruje całym światem. Maleńka grupa mająca wiedzę kieruje kim? Bo, gdyby ta większa grupa miała wiedzę, nie dałaby sobą tak manipulować. To może trzeba skupić się nie tylko na tym co było i jest, ale na tym co zrobić, żeby było inaczej? Chris pokazuje co działo się przez całe tysiąclecia, jak ludzie byli kierowani. I co? Jakie wnioski? Co dalej? Brawo Chris, ukłony.
Magdalena! 🙂 dziękuję za to pozytywne podejście i wsparcie! Audycja jednak nie byla z tych, którymi chciałbym się poszczycić. Zdecydowałem, że będzie dotyczyć ezoterycznej otoczki 9/11 a to okazuje się być niełatwym zadaniem. Udało się omówić wyłącznie symbole i ich źrodła i może dobrze , że tylko tyle, bo numerologia i gematria to już zupełne szaleństwo. Ezoteryka jest ważna, bo trwa w niemalże takiej samej formie od prehistorii i towarzyszy nam do dziś. Nie da się je uniknąć, dlatego czesto jest ona niewizialnym kręgoslupem wydarzeń, których bez niej pojąć się nie da. Doskonale widać to na przykladzie 9/11. Toniemy w domysłach: kto, dlaczego, jak, po co i z kim – i dróg jest wiele, ale tworzą one chaos. Kiedy nałożyć na nie najstarszy system ezoteryczny na Ziemi nagle wszystko staje się jasne. To przejście (symboliczne) pomiędzy dwiema kolumnami świątyni Salomona, kiedy opada welon Izydy i odkrywa naturę tego co się właśnie stało. Ci, którzy za tą czarną magią stoją mogą się jednak czuć bezpieczni i bezkarni bo jakoś większość ludzi, którymi manipulują i sterują nie chce dostrzec co nimi kieruje. Daje mi to wiele do myślenia i bez tej – w moim mniemaniu niezbyt udanej audycji – nigdy bym tego nie wiedział.
Chris, to była wspaniała audycja. Może chciałeś lepiej ale po co tak się dręczyć? Kto miał pojąć to pojął, reszta potrzebuje czasu aby się rozwinąć (?) DZIĘKUJĘ I ŻYCZĘ TOBIE NAJLEPIEJ!
Dziękuję za kolejną audycję! Czekam zawsze na kolejną Paralaksę. Chętnie posłuchałbym jakichś nowinek w temacie Nibiru i przepowiedni Majów… Pozdrawiam!
To jakaś abstrakcja dla mnie z tą kabałą i ta cała magia łączoną w WTC.Ciekawa audycja jak zawsze ale wymiekłem przy tym dlaczego koniecznie 3 budynki i dlaczego antena na wierzy plus suma 10 i tak dalej.Według mnie to bez okultyzmu jest proste,czyli powod do wojny i do wprowadzenia patriot act.Jeśli to miało by być wszystko prawdą co Pan opowiada to lepiej się od razu zabić,bo po co byc narzedziem tego systemu i bylo by lepiej jak by nie było nas szaraków.Za dużo dzisiaj usłyszałem,nie zasnę 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=4f9xFAt3ju0
Witam serdecznie .
Panie Chris, slucham Pan audycje Paralaksy i mam takie pytanie dlaczego te audycje sa takie krótkie. Godzina to za malo, na tak wazne i ciekawe tematy. Czy moge liczyc ze w przyszłości te audycje beda dluzsze, mysle ze wiele osób tez tak mysli, gdy sie tak slucha Pana, ta godzinna audycja wydaje sie 10 minutowa. Zawsze czekam z niecierpliwością na nastepna Paralakse, i zawsze mam niedosyt z powu jak wyzej. Pozdrawiam .
Jakieś ciemne moce zebrały się nad tą paralaksą ale było ładnie podsumowane, przynajmniej według mnie ;p
Temat ciekawy, bardzo ciekawy, musisz go koniecznie rozszerzyć w jakimś wpisie. Ale ja o czym innym, mianowicie, czy masz jakieś informacje, czy mógłbyś rozszerzyć temat starożytnych budynków które przypominają współczesne obwody w procesorach komputerowych, np. świątynia Teotihuacan (http://4biddnknowledge.tumblr.com/post/124783464851/teotihuacan-pyramid-complex-resembles-a-modern) albo świątynia Horusa (http://wwwrecos.blogspot.com/2009/01/computer-chip.html) ? A może to fake ;/ ?
Chrisie , czy za atakiem na WTC mogą stać Archonci ?
Ktokolwiek spowodował upadek WTC, wprowadził nasz świat w nową erę. Miałem od początku wrażenie,że świat już nigdy nie będzie taki sam…. I nie jest. Łatwo wskazać na środowisko neoconów powiązanych z rodziną Bushów, ale faktycznie można odnieść wrażenie, że są to tylko frontmeni znacznie potężniejszych sił. W latach 60 i 70 politycy amerykańscy mówili o nich „nazis” i nikt ich nie brał na poważnie. Ciekawe skąd wzięło się takoe określenie…
Czekam z niecierpliwością na audycje! Chris, może poruszysz temat czytanki Busha w trakcie ataku? Myślę, że jest to bardzo pomijany, choć ważny fragment wydarzeń, ciężko przypuszczać, że słowa powtarzane przez dzieci w trakcie wydarzeń były ”przypadkiem”. Co o tym sądzisz? Liczę na poruszenie tej kwestii, pozdrawiam 😉
Tak. W tym sensie to inwokacja rytuału a sama czytanka to wprowadzenie do … 🙂 ale o tym w audycji…
Szanowny Panie Krzysztofie
Pozdrawiam serdecznie , bardzo lubie słuchać Pańskich audycji w formule Paralaksa i w debatach, jednakże mam wielką prośbę !!!!! Proszę używać języka, który jest w miarę szczelny pojęciowo i nie zostawia niedomówień bądź tym bardziej niezrozumienia. Zwykłe dodawanie albo kopiowanie angielskich słów nie czyni debaty ani bardziej zrozumiałej ani tym bardziej przejrzystej, przykłady : ?
Używa Pan, i wielu innych słowa następujące :
struktura ( structure) – po angielsku znaczy to gmach , budowla itd, ale Pan w jednym zdaniu mówi : struktura WTC była tak mocna , ze nie mógł jej zniszczyć samolot – czyli, wewnętrzna budowa, tak ?a w następnym zdaniu że te struktury były tak solidne jak piramidy; polecam film „Struktura kryształu” to może w końcu będzie znana definicja tego słowa
abdukcja – skąd i kto to w ogóle wymyślił to nie mam pojęcia – po polsku to chyba chodzi o porwanie, i tego słowa należy używać, bo : to abduct – porwać – czasownik, abduction – porwanie – rzeczownik, to skąd ta abdukcja ???????????????/
anomalny – no to, to mistrzostwo świata- anomaly, anomalous, rzecz, i przym., abnormal, no tu mozna to przyjąć, ale po co wprowadzać takie słowa
Jest jeszcze kilka innych ciekawostek ale nie chcę być za mocno upierdliwy ponieważ bardzo lubię Pana słuchać, rzecz w tym, że używając na siłę słów , których chyba do końca nie znacie wasz język, zamiast być naukowym( jakim chyba chcecie, żeby był) staje się NAUKAWYM
jeszcze raz serdecznie pozdrawiam
Grzegorz Kaszczuk
Panie Grzegorzu
Cieszę się, że słucha Pan nas w audycjach Radia Paranormalium. Nie można jednak zaspokoić wymagań i potrzeb wszystkich Słuchaczy. Jest to fizycznie niemożliwe. Proszę też nie wmawiać mi podążania za naukowymi wzorcami! Te wzorce sa dla naukowców i przez ten rzekomo precyzyjny język zapędzili się w miejsce, gdzie ich „dzieła” są czytane przez najwyżej kilku złośliwych kolegów. Język naukowy przestał być zrozumiały dla 99% ludzkości (myślę, że jest to liczba zaniżona) a standardy jakie nauka sobie postawiła zamknęły ją w sterylnym pomieszczeniu tyle że bez klamek w środku. Domyśla się Pan co mam na myśli opisując takie miejsce. Z pewnością więc nie pretenduję do rangi naukowca! Jeszcze mi życie mile i nie chcę się zamykać w myślowym grobowcu.
Rozumiem , że rażą Pana anglojęzyczne makaronizmy. Mnie też one rażą, choć w trochę inny sposób. Od ponad ćwierć wieku mieszkam w miejscu, gdzie używa się na co dzień języka angielskiego a nie polskiego. Nasiąkanie nim więc jest nieuniknione mimo, że staram sie to kontrolować. Używanie w tym sensie słowa „struktura” może trochę razić, ale nadal nie zmienia sensu zdania i jest powszechnie zrozumiałe, co mam na myśli. Natomiast słowa „abdukcja” czy „anomalny” to zupełnie inna bajka. Słowa te powstaly na bazie ufologii, której podstawy teoretyczne leżą w kulturze i języku angielskim. Dziś mają one osobne definicje ponieważ stały się częścią światowego fenomenu jakim jest problematyka UFO i na tym polu sa doskonale rozumiane. Tak jak słowo komputer. Czy Pana nie razi , że Pan sam używa tego potwornie niepolskiego słowa? A inne które mu towarzyszą? Procesor, megabajty, interfejs? Lista jest bardzo długa i sięga zarania polskiej kultury i języka, który asymilował obce słowa, dla ktorych trudno bylo znaleźć rodzimy zamiennik. To dlatego na krawat mówi się z obca krawat a nie po polsku: zwis męski.
Ostatnia rzecz Panie Grzegorzu, ktorą musi wziąć Pan pod uwagę to fakt, że to co robię to nie jest mój zawód a hobby. Gdybym dostawał pensję ze stacji radiowej z pewnością byłbym zobowiązany dbać o kryształową strukturę słownika, który używam. Mój czas byłby oddany szlifowaniu poziomu na którym wykonuję mój zawod. W moim jednak przypadku Panie Grzegorzu – to co Pan słyszy w audycjach, jest efektem tego co robię po pracy, po przedzieraniu sie przez korki, po naprawach zlewu i drzwi do szafy, po nakarmieniu kotów i wyprawie do sklepu żeby dopasować sobie jakieś obuwie na zimę, po tym jak wypada choć raz w miesiącu spotkać się z kolegami na piwie (albo dwóch), po tym, jak w tv chce zobaczyć jakiś fajny film fabularny, po tym jak zaspokoję potrzebę zanurzenia się w polskim języku literackim z książek Pilcha i Tokarczuk – po tym wszystkim panie Grzegorzu Szanowny mogę się zająć tym co Pan tak bezkompromisowo skrytykował. Na dodatek w RP robię to na żywo: bez skryptu, scenariusza i suflera. Gdybym byl robotem z pewnością nie popełnialbym takich błędow, ale nie jestem. I tak sobie myślę, że w tej krytyce chyba głownie chodzi o to, abym przestał to wszystko robić i zostawił to fachowcom z fakultetami: jak rządzenie fachowcom od rządzenia, leczenie fachowej medycynie itd. I czekał aż ci wszyscy fachowcy wrzucą nas fachowo do jednego dołu i fachowo zgodnie z naukową wiedzą zasypią.
Pozdrawiam serdecznie również. 🙂
Szanowny Panie Krzysztofie
dziękuję serdecznie za tak osobistą odpowiedź
Ostatnią rzecza jaką bym chciał, to Pana urazić
Wrecz przeciwnie
Podziwiam za odwagę i za wiedzę
Mam nadzieję, że dobrze Pan zrozumie , że to nie było do Pana, mój błąd, ale Pan jest na tyle mądry, ze może Pan podpowie kolegom. Panu wypada, mnie nie.
To co Pan robi , zasługuje na więcej niż uznanie, tym bardziej , że z głowy, a to słychać, i olbrzymi szacunek za to
posłużę sie moim ulubionym cytatem Graham`a Hanckock :
What is the problem with the world ?
you `ve cut the connection with the spirit, you`ve cut the link and you have to restore the link ,ifyou are going to move forward from here,
it`s high time to change ourselves from passive consumers into active souls….
we are the species with amnesia~
Jeżeli w jakikolwiek sposób poczuł się Pan urażony, przepraszam
Pozdrawiam serdecznie
GK
It`s t
Panie Krzysztofie
nie polecam Pilipiuka „Wilcze leżę”
to chyba najgorsza jego, w sumie nie wiem co, zbiór bezsensownych opowiadań ?
przeczytałem wszystko polilpiuka, ale to , to jakas straszna porażka, więc nie ch Pan nie czeka na to
Pozdrawiam
GK
Panie Grzegorzu.
O jakiejkolwiek urazie nawet nie może być mowy! To ja przepraszam, jeśli moja odpowiedź brzmiała zbyt obcesowo. Bardzo sobie cenię wszelkie uwagi i korekty ze strony Słuchaczy i Czytelników. Bez tego byłbym ślepym, głuchym i nadętym balonem :). Zdaje sobie też sprawę z rozlicznych słabości, które mnie trapią i nie dziwi mnie, że są bezlitośnie wyłapywane. Jest to część procesu, na który zgodziłem się zakładając tego bloga. Cieszę się, że mamy wspólnego przyjaciela w osobie Grahama Hancocka! Jest dla mnie – w pewnym sensie – niedościgłym wzorem. On sam nie jest nieomylny, popełniał rozmaite błędy i zawsze mial odwagę się do nich przyznać. Walczy też z własną kapryśną i czasem nieokiełznaną osobowością, co doskonale rozumiem, sam mając podobne problemy 🙂 Teraz jeszcze walczy o życie….
Dzięki za radę w kwestii Pilipiuka. 🙂 Już za późno. Książka jest w drodze i nie dam rady powstrzymać się by jej nie otworzyć. Dziękuję raz jeszcze – pozdrawiąjac!
SPK
Jako stary Zeglaż, mam tylko chwilke
my jesteśmy lepsi, zaraz napisze cos wiecej
who is fighting for life ?// do`t make me come to save you
Graham
http://nowaatlantyda.com/2017/08/23/wyprawa-do-wrot-smierci-list-grahama-hancocka/
Jeżeli Może Pan Krzysiu, proszę zadzwonić na adres skype
emptry1107
Nie mogę. Jestem w pracy. Można do mnie pisać.
chrismiekina@gmail.com
emp try 2 words , 2 meninigs
aiy
Chris, rozumiem jak to jest z mieszaniem się słów, mieszkałem w USA spory kawał czasu. Ale jest na to rada jeśli jesteś otwarty na publiczne korekty językowe ze strony innych 🙂 (ja np. lubię jak się mnie poprawia).
Wystarczy, że słuchacze będą Cię poprawiać na czacie a Ivelios odczytywał to na głos – wtedy wszyscy razem wspólnie się podszkolimy… 🙂
Też mam nie przyjemne wrażenie że jesteśmy paliwem/trzodą dla jakichś wrednych sił. Starninie one dbają aby nie nastąpiła jakaś emancypacja ludzkości.Są to siły moralnie stojące wyraźnie niżej od ludzi.Pytanie brzmi czy gdyby wypaczyć lub nie dopuścić do rytuału to czy by nam to pomogło?
Paradoksalnie intuicyjnie wiąże mi się to z teorią że żyjemy w matriksie.Na razie to hipoteza robocza jeszcze nie do pełnego powiązania i obronienia.Ale samo pytanie dlaczego w grze komputerowej jedne boty przechodzą do następnej planszy a inne nie daje do myślenia? Predestynacja?
Ziemia może być jakby ZOO o czym mówił Chris w jednej z debat, natomiast istoty te same wytwarzają sobie sztucznie ludzi w swoich farmach, czasami porywając mieszkańców Ziemi o jakichś pożądanych przez nich parametrach genetycznych . Wątpię by ludzkość była najwyższym ogniwem łańcucha pokarmowego.Dziś niedziela i na stole Reptilianina na obiad nie może zabraknąć rosołu z człowieka oraz schabowego z człowieka z ziemniaczkami polanymi sosem grzybowym oraz zasmażaną kapustką.A na stole Archonta królują ludzkie uczucia z przepysznym strachem czy jakże pożywnym stresem nie wspominając o jakże cenionym daniu jak ludzka nienawiść
😮 😮 😮
Tak sie zastanawiam ze samolot przelatujacy przez wieze ( stalowe zbrojone wieze odporne na dziwne zjawiska atmosferyczne itd ) mialy taka sile przebicia jak gruszka tankowca ktora rozryla okret wojenny . Z jaka predkoscia ( i czy pretkosc wystarczy ? ) trzeba rzucic puszke po coli nawet wypelniona jakims latwopalnym aterialem w dajmy na to smietnik aby go przebic ?
Przebić jak przebić, ale paliwo lotnicze bardzo szybko się spala i nie osiąga takich temperatur żeby spalić stalowe zbrojenia, a co ciekawe na nagraniach archiwalnych widać jak wieże po prostu zmieniają się w pył!
Calkowicie sie zgadzam ale chodzilo mi glownie o to ze samolot jest jednak konstrukcja bardzo delikatna i tak lekka na ile to mozliwe jak aluminiowa puszka pomimo tego na filmach widac ze doslownie przelatuje przez budynek co jest dla mnie wrecz niemozliwe. Dla tego nawiazalem do ostatnich wypadkow morskich kiedy to tankowiec taranujac okret wojenny wychodzi z tego bez uszkodzen co jest dla mnie smieszne. Opowiem Ci taka historie. Plywalem na tankowcach i tak sie stalo ze w czasie opukiwania rdzy na dziobie marynarz stracil mlotek i ow mlotek spadl na gruszke 🙂 Skonczylo sie na tym ze mielismy mala fontanne 🙂 Trzeba bylo spawac 🙂 A tu taranuje zdawaloby sie okret ktory powinien byc odporny przynajmniej na pociski z kalasznikowa dewastuje i nic mu nie jest. Slyszalem ( bo na wojskowosci znam sie malo) ze rosyjskie myskliwce mialy montowane na dzibach cos co zmienialo powietrze w plazme lub cos tam innego co z kolei mialo pomagac im w przedzieraniu sie przez powietrze. Pomyslalem sobie ze jezeli mozna by zamontowac cos co zmienialoby strukture newet w obrebie kilkunastu centymetrow to nawet papier wejdzie w stal jak w maslo. Taka teoria troche spiskowa 🙂 ale chyba realna bo skoro woda moze zmieniac stan skupienia…. i mysle ze nie musi byc to temperatura. Moze jakies drgania w koncu ” na poczatku bylo slowo ” a slowo to dzwiek 🙂
Witam, ostatnio w telewizji polskiej oglądałam cykl dokumentalny opisujący życie młodych Polaków na emigracji. Program ciekawy ale jedna rzecz zwróciła moją uwagę i chciałabym się nią podzielić, myślę, że może poddać temat do zbliżającej się paralaksy. Jeden odcinek cyklu poświęcony był Polakowi, który prowadzi firmę budowlaną w Nowym Jorku i powiedział, że był jako firma zatrudniona przy porządkowaniu miasta po ataku na World Trade Center, powiedział, że zostały zniszczone całkowicie nie 2, a 4 budynki.
Nigdzie nie spotkałam się z tą informacją, a człowiek raczej nie wyglądał na ściemniającego opowiadał o wydarzeniach z 11 września bardzo dokładnie i z wielkim zaangażowaniem, może będziesz coś na ten temat umiał powiedzieć.
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na Paralaksę
Mi wiadomo o 3 budynkach: WTC1, WTC2 i WTC7… o czwartym nie słyszałem…
ja też nie
Hutchinson Efect – Sorry.
https://www.youtube.com/watch?v=Vmy8k_k91tc tu jest ciekawa teoria jednak podstawowy sprzeczny problem jego opowieści jest taki że najpierw twierdzi że nie było samolotów a otem że rząd obawiał się że w samolotach były ładunki wybuchowe … poza tym w miarę rozsądne … ja obstawiam że mogła to być broń która wykorzystuje tzw. Hitchinson Efect … prawda pewnie wyjdzie na jawa tuż po wyjaśnieniu zabójstwa Kennedyego …
Kennedy chciał zlikwidować prywatna emisję dolara, i dlatego zginał, żadna mafia itd, …
Było dużo powodów: obiecał rozwiązać CIA, chciał wycofać się z Wietnamu, chciał dokonać międzynarodowej inspekcji izraelskich reaktorów w Dimonie, …
Bardzo czekam na tę Paralaksę. Mam nadzieję, że mnie internet w niedzielę nie zawiedzie i uda mi się słuchać Paralaksy na żywo.. 🙂
Takiemu to dobrze!
Na tym zdjęciu wyglądasz jak jakiś okultysta xD
Dobrze że nie jak okulista. Będzie masa okultyzmu w audycji 🙂
I hope you will share your ocult knowledge with noninitiated