Nie ma to jak ożywić bloga starożytnymi trupami 🙂 Melita mi nagadała do słuchu, że się nie odzywam do Czytelników, no to sie odezwałem i się zaczęło…. O nie!Bynajmniej nie narzekam z tego powodu, bo zatrzaśnięcie stronki w szczelnym sarkofagu milczenia nic dobrego jej nie wróży i Melita ma absolutnie rację… Wystarczy popatrzeć na mumie faraonów czy inne grube ryby starożytnego Egiptu. Nawet kiedy już je ktoś odkopie to ciężko je rozpoznać. W Warszawie też badali taką mumię w 2015 r. Miał to być kapłan Horusa – Hor-Dżehuti, gdy okazało się że jest on kobietą! Mojego pokolenia to specjalnie nie dziwi, bo po “Seksmisji” Machulskiego każdy wiedział, że Kopernik też była kobietą a nawet Maria Curie-Skłodowska!
W ostatnich jednak latach nawet mumiom coraz trudniej jest ukryć swoją tożsamość. Genetyka stała się królową wszelkich nauk i potykamy się o nią na każdym kroku. Fakt, że głównie za sprawą złowrogiego GMO, ale ma też ona swoje dobre strony. Można odkopać kości prehistorycznego osobnika i nie tylko dowiedzieć się kim był, ale nawet jak wyglądał. Bez genetyki nikt nie miałby pojęcia o wymianie całej populacji jaka miała miejsce w dzisiejszej Anglii 2500 lat p.n.e. (co opisałem dwa wpisy poniżej). Historia lubi się powtarzać, więc być może lepiej będzie, gdy Anglicy w porę wyciągną z tego wnioski, bo jeszcze trochę i wymienią ich inni uchodźcy – tyle że o wiele bardziej jurni, więc przynajmniej informacja o obecnych synach i córach Albionu, gdzieś się przechowa w DNA, gdy zostanie odkopana w którejś z oaz pod Liverpoolem.
Tym przydługim wstępem znów zmierzam do wpisu “Wiek Sfinksa”, gdzie Adrianna zadała mi podchwytliwe pytanie na temat mumii Hekator. Podchwytliwe, bo zdałem sobie sprawe, że o takiej mumii nigdy nie słyszałem i przyznaję się do tego publicznie. Merkator – tak, Sekator – tak, ale Hekator nie dzwoni mi jakoś w żadnym kościele czy innym meczecie. Pocieszam się tym, że w końcu nie muszę znać wszystkich mumii po imieniu, bo jest ich w końcu całkiem pokaźne stadko. Do 2010 r. jeszcze nie było szansy aby zbadać z kim ma się do czynienia , obecnie jednak cieżko się już schowac nawet mocno pokiereszowanym genom, które współczesne maszyny genetyczne sprawnie zaganiają we właściwe haplogrupy. Egipskie mumie na gwałlt zaczęły tracić swoją anonimowość zwłaszcza te, które zachowały jeszcze swoje zdrowe zęby, skąd najłatwiej pobrać DNA bez zanieczyszczeń. W naukowym magazynie “Nature Communications” opisano zmasowane badania genetyczne 151 mumii znalezionych 100 km na południe od Kairu, niedaleko El-Faiyum. Wydobyto je na początku XX w. i pochodzą z różnych okresów: od 1388 r.p.n.e. aż po 426 r. n.e. Tylko trzy z nich posiadały pełny garnitur genetyczny i one jako pierwsze poszły do badania.
Pierwsze wnioski były bardzo zaskakujące. Podczas porównania genetycznego starożytnych Egipcjan ze współczesnymi okazało się, że ci obecni mają coraz mniej wspólnego z państwem faraonów. Poważna domieszka sub-saharyjskiej krwi przywieziona tutaj przez muzułmańskich Mameluków zrobiła swoje. Nie znaczy to jednak, że genetyczny kręgosłup starożytnych Egipcjan przepadł bezpowrotnie. Wciąż istnieje i ma sie całkiem dobrze, tyle że już nie wzdłóż Nilu a…. na Bliskim Wschodzie! Tak więc potomkowie Egipcjan żyją dziś w Libanie, Syrii, Jordanii a kto wie – może nawet i w Izraelu.
W sumie nie powinno to w zasadzie dziwić. W trwającej tysiąclecia historii Egiptu władali nim Kuszyci, Asyryjczycy, Grecy (Kleopatra i Ptolemeusze byli Grekami!), Rzymianie, Arabowie, Turcy, Brytyjczycy… Masy ludzi zmieniały swoje miejsce zamieszkania. Interesujące jest jednak, że w swoim starożytnym DNA wytrwali tylko ci, którzy wyszli z Egiptu i przez Morze Czerwone dotarli do swojej Ziemi Obiecanej. I to otwiera kolejną Puszkę Pandory, czyli Paprykarza Szczecińskiego starożytności, bo daje potencjał kompetnej rewizji starożytnej historii.
Kiedyś przy okazji debat radia Paranormalium, któryś z uczestników stwierdził, że (tu z pamięci, taki wolny cytat) ” być może piramidy są starsze niż Egipt, ale cywilizacja, która je zbudowała NIE STAŁA NA WYŻSZYM POZIOMIE ZAAWANSOWANIA TECHNICZNEGO tylko na PODOBNYM”. [wyróżnienie moje]
To stwierdzenie jest bardzo ciekawe i zastanówmy się nad nim.
Uznajemy, że pewna grupa dowodów wskazuje na to, że piramidy czy też Sfinks dla przykładu, czy też inne megalityczne budowle nie są dziełem Egipcjan. Dlaczego tak uznajemy? Ponieważ zakładamy, że charakter tych budowli, lub sposób obróbki elementów, lub sposób budowy przerastał możliwości techniczne, którymi dysponowało państwo faraonów. W porządku.
Skoro jednak przerastał, to jak w ogóle możemy zrównywać we wzroście cywilizacyjnym Egipcjan i ich tajemniczych odległych przodków?
Skoro Egipcjanie nie mogli zbudować piramid, bo nie mieli możliwości, a takimi możliwościami dysponowali bardziej starożytni od nich budowniczowie, to oczywiście PRZERASTALI ich technologicznie. To wydaje się logiczne.
Pomijam już fakt, że dzisiaj kłócimy się o sposób budowy tej rzekomo: „prostej budowli”, tego ostrosłupa z kamieni, jak niektórzy moi interlokutorzy ją określają. Tylko dlaczego do dzisiaj nikt tego ostrosłupa nie powielił. Przecież to proste…
Prowadzę dyskusje i znajomy z lekkością piórka na wietrze potrafi rzucać stwierdzeniami typu: „to proste – nie zbudowali tego Egipcjanie tylko PO PROSTU powstało wcześniej. O co „bić pianę”?”
Powyższe zdanie to klasyczne wylanie dziecka z kąpielą. No tak: stulecie nauki darwinizmu wciskało nam do głów dogmat o liniowości rozwoju, a tu jeden z drugim przeskakują nad tym i łatwo przesuwają w czasie Egipt o kilkanaście (?) tys lat.
Najwyraźniej czegoś brakuje nam w chronologii a determinacja z jaką promuje się darwinizm i liniowy rozwój świata podpowiada, że ktoś chce coś ukryć – coś co jest niebezpiecznie, widoczne gołym okiem i dostępne. To opisane powyżej – wydawałoby się niewinne odkrycie – może nieść ze sobą atomowe konsekwencje. Może sie okazać , że żydów nigdy nie było (są jedynie religinym odlamem egipskiego żywiołu, dalekiego od jednolitości) a biblijne opowieści sa tak naprawdę kroniką faraonów i tych, którzy byli przed nimi. Kronika ta (Biblia) jest czyimś wyborem i mimo to, jest pełna dziur i niekonsekwencji. Białe plamy być może da się jednak wypełnić. Obserwuję epopeję tabloczek z pismem klinowym jaka rozgrywa się obecnie na świecie. Nikt nie wie co w nich naprawdę jest i wyraźnie widać sily, ktore chcą je przejąć wyłącznie dla siebie. To jedna z przyczyn dla ktorych starano się za wszelką cenę zdyskredytować i ośmieszyć Sitchina ( i to się udało!). Czyżby poruszył w swoich książkach jakieś niebezpieczne struny? Wkrótce pobloguję na ten temat bo pojawily sie nowe informacje i nowe wnioski…
„Może sie okazać , że żydów nigdy nie było (są jedynie religinym odlamem egipskiego żywiołu, dalekiego od jednolitości) a biblijne opowieści sa tak naprawdę kroniką faraonów i tych, którzy byli przed nimi. Kronika ta (Biblia) jest czyimś wyborem i mimo to, jest pełna dziur i niekonsekwencji.”
Chris jeśli cię ten temat zastanawia w kontekscie bardzo współczesnym jak również i starożytnym to polecam Ci lekturę prof. Shlomo Sand „Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski”. Jak na profesora przystało podaje on dużo odniesień do dawnej i niedawnej literatury jak i współczesnych badań. Polecam bardzo. Z resztą profesor ciągnie swoje odkrycia i wnioski w kolejnych swoich publikacjach.
Znam go nieco, ale… to, do czego zmierzam to pokazanie potężnej transformacji religii i jej ekspansji, która nie ma nic wspólnego z narodowością, chorągiewkami i rasą. „Królestwo moje jest nie z tego świata” być może jest tu kluczowym zdaniem i na Atlantydzie może jakoś uda mi się pokazać na czym to polega. Fajnie że zwróciłeś uwagę na najistotniejsze zdanie całego tekstu 🙂
PantaRej, geny też… Wpisy Chrisa są łaknione jak dżdż przez kawkę.
Podobno pisało się deżdz 😉 Potem z tego powstał deszcz heh.
Warto pisać komentarze, warto się udzielać.
Ciężko jest brać siły i mobilizacje, kiedy strona jest tylko pamiętnikiem autora. Każdy kto pisze, chce być czytany. Pisanie w próżnię zabija.
Dlatego wytrwałości Chrisie, to co robisz jest dobre, a słuchać Cię w debatach na paranormalium, to wielka przyjemność.
A moze cos o masonach bo nie dosc ze ciekawy temat ( o banku watykanskim sluchalem chyba z 10 razy) to w przyszlym tygodniu mam zamiar dokladnie zwiedzic to miejsce https://niume.com/pages/post/?postID=51168 🙂
Ten wstęp Chris, to jak czarny humor rodem z krypty 😉
Jesteś rozpuszczony przez czytelników… i taka Melita prośbami trochę Cię dyscyplinuje 😀
A co z tą mumią Hekator? Naprawdę nic nie znalazłeś na jej temat? Może Adrianna coś napisze
na jej temat.
PS. Przy temacie starożytnego Egiptu zapytam Cię, jak się ma Twój uroczy Kotek?
Jeśli już rozpuszczony to najwyżej jak tabletka Alka-Seltzer w szklance wody… Mulder kwitnie i jego zainteresowania ograniczają się do snu, jedzenia i rozrabiania. Wyrósł na wielkiego, silnego i wybrednego kota. Poszukam jakieś jego zdjęcia….