Wielu ludzi nie wierzy w istnienie UFO a tym bardziej w porwania przez istoty pozaziemskie. Nie oznacza to jednak, że problem jest wydumany. Wystarczy porozmawiać z tymi, którzy utrzymują, że stali się ofiarami takiego porwania aby przekonać się, że coś musi być na rzeczy. Na dodatek nie są to pojedyńcze przypadki, które łączą podobne okoliczności a także trauma jaka towarzyszy takiemu wydarzeniu. Wiele ofiar takiego porwania nie potrafi sobie z tym poradzić i szuka pomocy u terapeutów. Problem w tym, że współczesna psychologia nie akceptuje takiego rodzaju abdukcji przez co terapia jaką się stosuje nie osiąga swojego celu. Na szczęście nie dotyczy to wszystkich psychologów. Na świecie funkcjonuje spora grupa terapeutów, pomagających ofiarom takich porwań. Jednym z nich jest Laurie McDonald. Zajmuje się ona hipnozą terapeutyczną i problemami związanymi z abdukcją. Jest jednym z 27 terapeutów na liście MUFON, którzy pomagają ofiarom abdukcji. Jest konsultantem FREE (Foundation for Reaserch Extraterrestial Encounters) organizacji, którą założył Edgar Mitchell. Jest także członkiem rady dyrektorów OPUS (Organization for Paranormal Understanding and Support)
Laurie McDonald nie ma wątpliwości, że abdukcja jest zjawiskiem realnym. Jako terapeuta spotyka się z takimi ludźmi niemalże każdego dnia. Na jej cotygodniowe spotkania z grupą terapeutyczna w Sacramento trzeba się zapisywać dużo wcześniej, bo często brakuje wolnych miejsc. Czy fenomen UFO jest prawdziwy czy też nie – umysł a zwłaszcza podświadomość, która nie ma filtra prawdy, akceptuje rzeczy takie jakie się danej osobie objawiają. To świadomość jest krytyczna: obserwuje, akceptuje i odrzuca. Dlatego istoty pozaziemskie potrafią symulować ten stan, wprowadzać w hipnozę, docierać do podświadomości i w ten sposób komunikować się ze swoimi ofiarami a także kontrolować ich działania. Dzięki temu może dochodzić do wielokrotnych abdukcji tej samej osoby, która nie jest w stanie się jej przeciwstawić. Uczucie które zazwyczaj pamiętają ofiary abdukcji to uczucie spokoju. Strach i niepokój są kompletnie zredukowane, tak jakby ktoś kontrolował tego typu emocje stymulując fale mózgowe.
Porwanie przez istoty pozaziemskie jest strasznym fenomenem. Porwanie takie może nastąpić w każdym momencie. Nawet w środku dnia, porywacz może wejść do mieszkania przepływając bez problemu przez ściany czy okno. Nie ma przed nim ucieczki. Istota taka obezwładnia umysł i nawet jeśli odzyskuje on część świadomości nie jest on w stanie kontrolować sparaliżowanego ciała. Ofiara może tylko obserwować co się z nią dzieje i nie jest w stanie nic zrobić. Można sobie zadać pytanie: dlaczego tak właśnie się dzieje? Kto jest wybierany i na podstawie jakich kryteriów? By w końcu zadać pytanie najważniejsze: kim są porywacze??? Opisy porywaczy dostarczane przez ofiary abdukcji często się pokrywają ze sobą. Laurie McDonald zwróciła uwagę na fakt, że na potencjalnie tysiące rozmaitych ras kosmicznych, będących w stanie egzystować we wszechświecie najczęstszymi porywaczami są małe szaraki, wysokie szaraki, albo modliszki czy inne insektoidy. Czasem identyfikuje się ich jako reptylian i nordyków. To co łączy ich wszystkich to pewne prawdopodobieństwo, że tego typu istoty, mogące żyć w naszej biosferze, być może nawet one same są hybrydami!
Wg Laurie McDonald istoty pozaziemskie realizują ogromny program hybrydyzacyjny i robią to na wielką skalę. W ten program włączeni są także ludzie. Ofiary abdukcji, gdy opisują w stanie hipnozy swoich oprawców nie tylko opowiadają o szarakach czy reptylianach, ale także o istotach ludzkich czynnie biorących udział w programie i przeprowadzających eksperymenty na innych ludziach. Fenomen porywania ludzi przez istoty pozaziemskie nie dotyczy wyłącznie USA i jest przeprowadzany na całym świecie. Co ciekawe, wygląda on inaczej w zależności od kultury jaka dominuje na danym terenie. W Azji, w krajach arabskich fenomen objawia się jako dżin lub demon, w Europie jako nordyk a w Ameryce Południowej jako rozmaite kryptydy z chupacabrą na czele. Ameryka Pn jest domeną szaraków. McDonald stara się stworzyć psychologiczne profile tych istot w oparciu o tysiące przekazów od bezpośrednich ofiar abdukcji po to, by znaleźć najlepszy sposób aby sie przed nimi obronić lub znaleźć jakieś pole do negocjacji.
Zainteresowanie tematem abdukcji przyszło do Laurie McDonald znienacka. Aby zdobyć dyplom hipnoterapeuty musiała przed panelem egzaminacyjnym zahipnotyzować pacjenta i przeprowadzić regresję jego świadomości. Skuteczność zastosowanej przez nią techniki miała zdecydować o przyznaniu jej odpowiednich uprawnień do wykonywania tego zawodu. Podczas seansu hipnotycznego wydarzyło się jednak coś nieoczekiwanego. Pacjent nagle zaczął opowiadać historię z czasów gdy miał 10 lat i był z bratem na biwaku w lesie. Podczas włóczęgi po lesie bracia zaobserwowali dziwny pojazd lotniczy, który wylądował na leśnej polanie. Z pojazdu wyszły na zewnątrz jakieś istoty i zaczęły się zbliżać w stronę oniemiałych z wrażenia chłopców. Kiedy pacjent opowiadał o tym wydarzeniu nieoczekiwanie na wysokość jego czoła pojawiła się kula światła, która szybko ruszyła w stronę dolnej części ciała by zniknąć. Obserwowali to zjawisko egzaminatorzy, którym w tym momencie odebrało głos ze zdumienia. Jedynie przewodniczący panelu dłonią pokazał żeby dalej kontynuować regresję pacjenta. Kiedy sesja została zakończona okazało się, że pacjent nie miał pojęcia, że w jego podświadomości tkwiła historia spotkania z UFO. Wieść o tym niezwykłym zdarzeniu szybko się rozeszła i do Laurie zaczęli zgłaszać się ludzie, którzy wciąż pamiętali swoje spotkania z UFO lub stali się ofiarami pozaziemskiej abdukcji. Od tego czasu Laurie McDonald jest osobą niezwykle popularną i znaną w środowisku ufologicznym.
Wśród tysięcy historii z jakimi ma ona do czynienia na co dzień, jedna okazało się dotyczyła ją w sposób personalny. Któregoś dnia otrzymała niezwykle intrygujący telefon. Z Kanady dzwoniła jej biologiczna matka – Laurie wychowywała się z ojcem, bo jej matka odmówiła opieki nad swoim dzieckiem. Można sobie wyobrazić, że był to zaskakujący i nieoczekiwany telefon. Matka Laurie powiedziała, że musi się z nią spotkać, ponieważ chce opowiedzieć o okolicznościach jej narodzin i rozmaitych dziwacznych sytuacjach z tym związanych. Dodała, że jest już starą kobietą, która może niedługo umrzeć i nie chce zabrać swojej tajemnicy do grobu. Okazało się, że matka Laurie była także ofiarą porwania przez istoty pozaziemskie! Jej pierwsze spotkanie z UFO miało miejsce w czasie, gdy odpoczywała w ogrodzie. Nagle po obu stronach jej leżaka pojawiło się dwóch niewielkich szaraków, którzy unieśli ją w powietrze i przelecieli razem z nią nad jabłonką. Kiedy byli w powietrzu nad rogiem ogrodu zobaczyła wiszący w powietrzu pojazd kosmiczny i już chwilę później była w jego wnętrzu. Zanim tam się znalazła zauważyła traktor wchodzący w zakręt na skraju ogrodu. Pojazd kosmiczny wisiał bezpośrednio nad nim nie był wiele od niego większy. Będąc już w środku pierwsze co poczuła to chłód w nogi. Jednocześnie zauważyła, że pojazd w którym się znalazła jest wewnątrz co najmniej 10 razy większy niż na zewnątrz! Była wówczas w 9 miesiącu ciąży. Małe szaraki powiedziały jej, że nie są nią zainteresowane tylko jej dzieckiem. Dokonano na niej szeregu zabiegów m. in. wkładając jej niewielki implant w jedną z dziurek do nosa. Krew trysnęła na jej twarz. Szaraki stanęli za jej głową, ale ona telepatycznie słyszała o czym mówią. Mówili o tym aby raz jeszcze sprawdzić nienarodzone dziecko. Wtedy straciła poczucie czasu i przestrzeni.
Ocknęła się znów w ogrodzie, ale w nieco innym miejscu niż to, z którego została zabrana. Była noc. Jej nos krwawił a na dodatek odeszły jej wody. Zaczęła rodzić. W panice zaczęła wzywać pomocy, ale w domu nikt się nie obudził. Obudził się za to sąsiad, który przybiegł i wreszcie postawił na nogi śpiących domowników. Czas był najwyższy bo przyszła matka Laurie była w opłakanym stanie. Przyjechała karetka pogotowia i udało się zawieźć rodzącą do szpitala. Tej nocy Laurie McDonald przyszła na świat. Od samego początku była dziwnym dzieckiem. Nie chciała być karmiona piersią ani krowim mlekiem z butelki. Jej matka wciąż żyła w traumie po wydarzeniach z przed porodu – na dodatek nie mogła z nikim o tym porozmawiać, żeby nie być posądzoną o szaleństwo. Milczała tak przez następne 50 lat.
Spotkanie po latach było niezwykłą sytuacja w życiu obu kobiet – można powiedzieć swoistą ironią losu. Matka mogła wreszcie wyznać swojej córce historię wydarzeń tuż przed jej narodzeniem, których wspomnienie dręczyło ją przez następne pół wieku. Córka z kolei okazała się być idealnym słuchaczem a także osobą, która zawodowo pomaga ludziom mającym przeszłość podobną do jej matki. Laurie włączyła ją natychmiast do grupy, której pomagała i kiedy wszystko wydawało się być na właściwej drodze, a obie panie miały opowiedzieć swoją niezwykłą historię w telewizji, przyszła wiadomość z Kanady, że jej matka miała silny wylew krwi do mózgu, który w konsekwencji odebrał jej mowę. Obecnie przechodzi ona terapię mającą przywrócić jej tą umiejętność i jest na najlepszej drodze do wyzdrowienia i dalszego wzmocnienia więzów ze swoją córką.
To jak z ludźmi-kurczakami. Ludzie-kurczaki to nie ludzie-ptaki. O nie. Choć kurczaki mają skrzydła, to nie latają. Takie nieloty. Tym bardziej kurczaki żyjące w wielkim kurniku. Takie kurczaki jedzą, gdy świeci światło i śpią, gdy światło nie świeci. Na tym polega ich życie. Jedzenie bierze się do bogów. Samo się bierze. Po prostu jest. Niektóre kurczaki wierzą w bogów, którzy są gdzieś tam i są niewidzialni. Ale nie wszyscy wierzą. Gdy świeci się światło i żołądki są pełne, kurczaki dyskutują o życiu poza kurnikiem. Niektóre wierzą w takie życie, inne nie. Opowiem wam jedną historię. Otóż pewnego dnia kurczak, nazwijmy go Ciapuś, zobaczył człowieka. Opowiedziałby o tym innym kurczakom, ale nikt poza Ciapusiem człowieka nie widział. Zadziobałyby go więc. Już tak się zdarzało, że jakiś wariat tak mówił. Ciapuś nie powiedział. Ciapuś wpadł w traumę. Siedział i myślał i oglądał się nerwowo na drzwi. Całymi dniami i nocami przeżywał cały czas to wydarzenie. I nic więcej. Ciapuś miał przyjaciela – Maciusia. Zwierzył mu się. Maciuś zaczął dumać i myślał i myślał, zaczął kojarzyć fakty z przeszłości. Coś mu w tej idylli nie pasowało. A nie pasowały mu znikające kurczaki. Ciapuś wpadł w depresję i już z nikim nie rozmawiał. Miał swoją traumę. Maciuś chodził i dumał i dumał i myślał i myślał i czekał. Czekał dzień, czekał noc, potem następny dzień i następną noc i zobaczył człowieka. Wraz ze zniknięciem człowieka, zniknęło spore stadko kurczaków. Maciuś poszedł do Ciapusia ale Ciapuś zakrył uszy i oczy i nie chciał nic wiedzieć ani słyszeć. Maciuś postanowił zwiać. Gdy następnym razem pojawił się człowiek, Maciuś ruszył niczym koń wyścigowy i przemknął pomiędzy nogami człowieka zamachał skrzydłami i poleciał. Gdzie poleciał? Ano na wieżę np.
A na koniec jeszcze chciał bym wziąć w obronę rasę szarych, pamiętajmy że jest to rasa do której ludzie zachowywali się agresywnie , a to ze strachu a to ze złości są bardzo krusi i mali więc muszą uważać na nas, a jeśli chodzi o porwania jeśli potrzebują naszego dna by rozwijać się to dlaczego jesteśmy pazerni to tak jak z znalezionym kotem idziemy z nim do lecznicy i co on sobie myśli nawet jak chcemy mu pomóc, nie jest zadowolony, wkładają mu różne rzeczy to tu to tam i on sobie myśli że chcą go pewno skrzywdzić lub też robią mu same przykrości zamiast go przytulać kochać i podziwiać. Tak samo jest z ludźmi później mają traumy, lęk na całe życie, nie mówię jak by przylecieli to bym się ich bał a jest to spowodowane z nie wiedzy, dlatego uważam że czym wyżej jesteśmy rozwinięci duchowo tym łatwiej wiele spraw możemy zaakceptować i zrozumieć. Jak by chcieli dla nas źle to by nas nie odstawiali w to samo miejsce w dobrym stanie zdrowia wywalali by nas albo w kosmosie albo byle gdzie na ziemi, przecież oni mogą robić co chcą więc mogli by równie dobrze zostawiać nas bez rąk i nóg po co mają się męczyć i robić malutkie nacięcia, a z pamięcią dlaczego ją blokują gdyż ludzie mogli by sobie nie poradzić później, mogli by zwariować więc w jakimś sensie troszczą się o nas. A jak to jest z niewolnictwem rasy ludzkiej, żeby dociec to spójrzmy jacy jesteśmy dla zwierząt, traktujemy ich jak to mówi religia jak przedmioty nie mają podobno duszy zwierzęta są po to by nam służyć to jeśli jest taki rozwój duchowy człowieka to jak by spotkał inną rasę to co by pomyślał że przyszli tacy sami jak my tylko lepsi byśmy im służyli bo my tak robimy, o tuż nie rozwój technologi często idzie z rozwojem świadomości i rozwojem ducha, mam przeczucie co do jednego jeśli ziemianie byli by bardziej rozwinięci duchowo rozumieli by więcej nie niszczyli by planety i wszystko było by łatwiejsze a tak jak w przeszłości idziemy w kierunku destrukcji. Myślmy bardziej globalnie a nie stawiajmy swoje ja jako centrum wszystkiego.
Zerknąłem na ten film kris i nawet do końca nie mogłem go obejrzeć, prawda jest tam gdzieś po środku, tak chciałem mieć kontakt z ufo i miałem to prawda połowy nie pamiętam ale drugą połowę pamiętam bardzo dobrze i z tego co czuję i odbieram opłacało się i było bardzo pouczająco, (odbieram ich jako przyjaciół) ufo to co mnie spotkało było rozwinięte duchowo, samo bycie przy nich było wstrząsem dla mojego systemu nerwowego jak i odwrócenie stabilnych przekonań że świat składa się tylko z tego co widzimy. A odnośnie wiary hmm wolę być poszukiwaczem wolę wierzyć w to że jesteśmy dziećmi boga i spotykamy inne dzieci boga z katolicyzmem jest jeden problem jak już się w niego wejdzie to poza studiowaniem biblii nie robi się nic więcej oprócz mówienia moja wina, żyje w grzechu i gdzieś tam jest wybawienie itp. Wolę patrzeć i widzieć wszystko co boskie szkoda tylko że ludzie nie widzą co czynią zwierzętom i innym ludziom że nikt się nie przejmuje jaki holokaust jest na tym świecie by inni mogli się najeść do syta.
Chris, ależ dziwna i dramatyczna historia rodzinna….
Wykład który wyjaśnia kim lub czym jest UFO
https://www.youtube.com/watch?v=VLYkg6ae6EM
Mnie nie chcą porwać, a pragnę tego od zawsze.
https://www.youtube.com/watch?v=Ge7utNzOuLM&index=13&list=PLVa6C3f8uuzQPzuzTRMiVSs_sewA2ddBn, https://www.youtube.com/watch?v=n1TKAiTcpQ0&list=PLVa6C3f8uuzQPzuzTRMiVSs_sewA2ddBn&index=24
Bardzo dobry pierwszy filmik od razu kojarzył mi się klimat biblijny o wężach pod ziemią i tam znajdującym się piekle ;p a po śmierci np. w Buddyzmie jest tak że nie wchodzi się do tunelu, ostatnio mi znajoma opowiadała że straciła świadomość był czerwony tunel i na końcu ktoś ładnie grał i mówi jakiś koncert czy co idę zobaczyć, ale ją kolega wyrwał z tego stanu zapaści, więc coś w tym jest żerują na tym że będziemy szli do światła wychowują nas jak owce że nic nie mamy tylko tam gdzieś jest niebo a wracamy z powrotem skąd wyszliśmy czyli do niewolnictwa. Więc czas wziąć swoją boskość w własne ręce i kierować własnymi energiami pozdrawiam.
Alicja ten był jeszcze lepszy
https://www.youtube.com/watch?v=wVCYQ7Z4YE0&list=PLVa6C3f8uuzQPzuzTRMiVSs_sewA2ddBn&index=51
oglądałem bo wysłałaś i się wciągnąłem.