Rosyjska ruletka cz.2

Jest jakaś siła w teoriach konspiracji, która przykuwa uwagę i każe uważnie śledzić obiekt zainteresowania w poszukiwaniu cienkich nici, łączących ze sobą rożne elementy łamigłówki. Kilka razy już próbowalem się wyzwolić z tej mrocznej magii tajemnic i wygląda na to, że nic z tego… Ostatnia historia z globalną przepychanką z Rosjanami wciąga coraz bardziej, gdy na wierzch wypływają nowe elementy, ktore nawet jeśli nie pokazują jeszcze wszystkiego, skutecznie wyostrzają obraz i pole widzenia.

Amerykański atak cybernetyczny na Rosję w świetle tego co się wydarzyło, wydaje się być oczywisty, gdy posłuchać wypowiedzi wieceprezydenta Bidena, który dobrze zasłużył sobie na przezwisko “Luźne wargi”. W październiku 2016 r. w wywiadzie dla NBC, dziennikarz Chuck Todd zapytał Bidena czy Stany Zjednoczone są gotowe aby “wysłać” wiadomość Putinowi przed amerykanską elekcją? (Chodziło o rzekome włamywanie się rosyjskich hakerow do amerykańskich komputerów). Na co Biden odpowiedział:

“Mamy możliwości aby to zrobić. I on o tym wie. Zrobimy to w czas wyborów co przy odpowiednich okolicznościach będzie miało największe działanie.”

Todd zapytał jeszcze Bidena czy Amerykanie dowiedzą się, że wiadomość została dostarczona. Na co Biden z wyrazem drwiny na twarzy odpowiedział:

“Mam nadzieję, że nie.”

Wygląda na to, że to kłapanie Biden nie uszło uwadze Rosjan i doskonale przygotowali się na wypadek takiego ataku. Przeddzień amerykańskich wyborów – 7 listopada – oficjalnie ogłoszono w Moskwie otwarcie centrum do walki z atakami cybernetycznymi (!) Centrum zajmuje się ochroną wszystkich instytucji żywotnych dla bezpieczeństwa Rosji. Czas w jakim to ogłoszono był wyraźnym ostrzeżeniem, żeby nie próbować żadnych sztuczek. Mimo to spróbowano… I to na wszystkich frontach. Od systemu bankowego, po instalacje militarne. Wchodzimy w erę wojen cybernetycznych połączonych z zastosowaniem broni psychologicznej i ekonomicznej i w przyszłości można się jedynie spodziewać nasilenia tego typu akcji i to na każdym froncie. Manipulacja elektronicznymi maszynami do głosowania w ostatnich wyborach była wręcz nieunikniona i stąd pewność Hillary a także większości świata, że to ona właśnie zostanie prezydentem. Tymczasem ktoś po cichu rozbroił gotowe do szwindlu maszyny a szczegóły niektórych akcji dopiero teraz wychodzą powoli na światło dzienne. W Arizonie aresztowano informatyka odpowiedzialnego za 250 punktów wyborczych. Człowiek ten brał za każdym razem 2 mln $ za swoją pracę i ktoś się bliżej przyjrzał co robi. Okazało się, że wszystkie dane z maszyn wyborczych najpierw przechodziły przez jego telefon i mógł manipulować wynikami wyborów w dowolny sposób. Zapewne nie jest to jedyny taki przypadek. Pytanie brzmi: czy Rosjanie mogli mieć jakiś udział w odkryciu tego szwindlu wyborczego i uprzedzenie ludzi Trumpa co się święci?

fsb-headquarters-murmansk-arctic

Zaskakująca eksplozja w elektrowni w Murmańsku, która wyłączyła prąd w całym niemalże 300 tys. mieście, ma być może także związek z nową kwaterą główną FSB w tym mieście. Budynek został oddany do użytku 1 lipca tego roku i jest największym gmachem w Murmańsku. Zainstalowano tam najnowszy sprzęt elektroniczny i być może przez odcięcie prądu próbowano znaleźć jakąś ścieżkę aby spenetrować tajemnice rosyjskiej agencji (oczywiście takie instytucje mają wlasne generatory na taki wypadek, ale nawet chwilowy brak prądu może sprawić, że nie wszystkie zabezpieczenia zadzialają w porę i coś wycieknie na zewnątrz. Rosjanie poważnie inwestują w swoje wybrzeże Arktyki. Przede wszystkim jest to nowa droga handlowa do Chin i Japonii, wykorzystywana głównie przez tankowce wożące tam norweską i rosyjską ropę. Trasa północna skraca rejs do Chin o 22 dni, bez potrzeby przechodzenia przez Kanał Suezki i narażania się na atak somalijskich piratów. Arktyka jest także miejscem, gdzie poważnie ścierają się wpływy Rosji, USA i Kanady. Z militarnego punktu widzenia jest to najkrótsza droga aby dosięgnąć terytorium wroga, dlatego w Arktyce skoncentrowano siły wojskowe wielu państw.

I na koniec jeszcze o ruskim lotniskowcu “Admirał Kuzniecow” tak wyśmiewanym przez Anglików. Najlepiej opisał jego znaczenie były brytyjski ambasador w Syrii – Peter Ford:

“ Jest to kwantowy skok w rosyjskich możliwościach militarnych. Myślę, że pierwszym powodem wysłania lotniskowca było zamknięcie opcji Amerykanom – w pewnym momencie przygotowywali sie do naprawienia lotniska na lądzie. Stojący obok lotniskowiec zamykał tą opcję. Nie ma powodu naprawiania lotniska jeśli samoloty mogą startować z lotniskowca. Teraz jednak lotniskowiec wraz z towarzyszącą mu flotą daje Rosjanom więcej opcji, które poważnie wzmacniają możliwości ciężkiego ataku.”

Nie wszystko idzie jak po maśle i jeden z rosyjskich Migów-29 zaraz po starcie spadl do wody. Pilota uratowano.

Rosjanie mają trochę ponad miesiąc aby zakończyć tę wojnę i nie musieć się układać w sprawie Syrii z nowym amerykańskim prezydentem Trumpem, ktory już rozmawiał na ten temat z Putinem. Także prezydent Syrii Asad już ogłosił, że chce współpracować z prezydentem USA co daje nadzieję, że płonący żywym ogniem konflikt na Bliskim Wschodzie zostanie ugaszony i IIIWŚ na jakiś czas odwołana. Tracący ochotę na jihad wojownicy ISIS, którzy ledwie już znoszą nieustanne rosyjskie bombardowanie powoli idą w rozsypkę. Zapewne będą chcieli odpocząć po traumie wojny i nie ma dla nich lepszego miejsca jak wybrać się do… Europy…

3 comments

  • Chris, mógłbyś podać jakieś pewne źródła info o tym informatyku i/lub innych tego typu przypadkach?

    • Zajmuje się tym John Brakey. Wykrył on , że operator maszyn wyborczych założył kable ethernetu do maszyny licząco-analitycznej. Można przeczytać o tym na stronie: http://fatallyflawedelections.blogspot.com
      Każde wybory od poziomu miasta , powiatu czy regionu mają potencjał wygenerowania ogromnych sum pieniędzy, dlatego zawsze istnieje pokusa dokonania manipulacji. Większość amerykanskich maszyn wyborczych oparta jest na 40-letniej technologii używającej platformy programu Acces Microsofta.

Comments are closed.