Jednak Amit wykorzystał Skorzenyego raz jeszcze. Szef izraelskich szpiegów chciał sprawdzić możliwość przeprowadzenia tajnych rozmów pokojowych i poprosił Skorzenyego aby zorganizował spotkanie z egipskimi oficjelami. Nigdy z tego nic nie wyszło.
Skorzeny nigdy też nie wytłumaczył powodu dla którego pomagał Izraelowi. W jego autobiografii nie ma nawet jednego słowa “Izrael” lub “żyd”. Jest prawdą, że szukał i otrzymał ubezpieczenie na życie. Mossad go po prostu nie zabił.
Miał on jeszcze oprócz tego wielką pasję do przygody i świadomość tego, że wykonuje tajne zadanie z fascynującymi szpiegami – nawet jeśli byli to żydzi – musiało być wielkim magnesem dla człowieka, któremu niekonwencjonalne eskapady zdobyły Żelazny Krzyż z rąk samego Hitlera. Skorzeny był człowiekiem, który czuł się młodzieńczo ożywiony gdy dookoła niego szalało zabijanie i strach.
Jest możliwe także, że skrucha i pokuta odegrała swoją rolę. Analiza psychologiczna specjalistów z Mossadu mocno w to wątpi, ale Skorzeny mógł naprawdę czuć żal po tym czego dokonał w czasie II WŚ.
Jego motywacją mogla być kombinacja tych czynników a także kilku innych. Nie dowiemy się tego nigdy, bo Skorzeny swoje sekrety zabrał ze sobą do grobu. Zmarł w Madrycie, w 1975 r. na raka w wieku 67 lat.
Miał dwa pogrzeby: jeden w kaplicy w stolicy Hiszpanii i drugi podczas, którego pochowano jego skremowane szczątki w grobowcu rodzinnym w Wiedniu. W obu uroczystościach uczestniczyło dziesiątki niemieckich weteranów wojennych a także żony, które bez wahania oddały mu cześć hitlerowskim pozdrowieniem i śpiewały nad grobem ulubione pieśni wojenne Hitlera. 14 medali Skorzenyego, z których wiele ozdobionych było czarną swastyką, wyeksponowano podczas pogrzebowej procesji.
Na pogrzebie w Madrycie był także człowiek, którego nie znał nikt z zebranych. Człowiek ten – chyba z przyzwyczajenia – miał wysoko postawiony kołnierz, ciemne okulary i kapelusz mocno naciągnięty na głowę, by jak najlepiej ukryć swoją twarz. Był nim Joe Raanan, który stał się w międzyczasie odnoszącym sukcesy izraelskim biznesmanem.
To nie Mossad wysłał Raanana na pogrzeb Skorzenyego – pojechał tam prywatnie za własne pieniądze. Był to jego osobisty wyraz uznania od jednego austriackiego żołnierza dla drugiego a także od szefa szpiegów dla najlepszego choć najbardziej odrażającego agenta z którym kiedykolwiek współpracował.
koniec
Historia opowiedziana przez dziennikarzy izraelskiego “Haaretz” jest zdumiewająca i być może należy ją rozpatrywać w znacznie szerszym tle. To, o czym w artykule nie ma ani słowa to fakt, że Skorzeny zbudował w Hiszpanii a także w innych krajach Europy sieć własnych agentów. Miał swoje biuro w Madrycie w Niemieckim Centrum Badań Geopolitycznych, w tym samym budynku w którym miała swoje biuro filia CIA. Łatwość z jaką Skorzeny nawiązywał kontakty i zdobywał informacje w Egipcie wynikała z tego, że był on jednym z tych, którzy na zlecenie CIA obalili egipskiego króla Faruka. Był więc osobą godną zaufania. Był zapewne ważnym graczem w szpiegowskich szachach w czasach Zimnej Wojny, tak ważnym, że dopiero dziś, po wielu latach dowiadujemy się o sytuacjach, które wcześniej nie były nawet brane pod uwagę. Nazistowski szpieg w służbie Mossadu – było czymś trudnym do wyobrażenia, choć tak być nie powinno. Można sobie jedynie zadac pytanie: czego jeszcze nie wiemy o ludziach takich jak Skorzeny?
Christopher Simpson w swojej książce “Blowback” opisuje wielu syjonistycznych pratyzantów i terrorystów z przedwojennej organizacji Hagannah, którzy szkoleni byli w tajnych bazach SS do walki z Brytyjczykami. Ben Hecht w książce “Perfidy” opisał przypadek dr Rudolfa Kastnera, który w latach 50-tych uważany był w Izraelu za bohatera narodowego. Kastner był człowiekiem, który pomógł w namierzeniu miejsca pobytu Adolfa Eichmanna. Został jednak później rozpoznany przez uratowanego z Holokaustu węgierskiego żyda, który zeznał, że Kastner był prawą ręką Eichmanna w wyłapywaniu żydów na Węgrzech i w wywożeniu ich do Auschwitz. Przeprowadzone śledztwo potwierdziło te informacje.
Geopolityka służąc narodowym potrzebom i osiąganiu ukrytych celów, łączy ze sobą ludzi, którzy zazwyczaj są swoimi największymi wrogami. Powojenni naziści nie byli wyjątkiem i jak widać aby ratować samych siebie decydowali się na współpracę ze swoimi śmiertelnymi wrogami, nawet jeśli ich działanie skierowane było przeciwko swoim. Mossad musiał mieć niezłą satysfakcję widząc jak jeden nazista zabija drugiego. Co za ironia losu. Ta współpraca być może stała później za tajnym programem nuklearnym, nad którym pracowały wspólnie Izrael, Niemcy Zachodnie i RPA. Nie trzeba też długo szukać aby znaleźć połączenie pomiędzy powojennymi nazistami a np. CIA i rozlicznymi centrami finansowymi rozsianymi po całym świecie. Widać tu specyficzną ewolucję maszyny do fizycznego likwidowania wrogów, której źródła znaleźć można wśród facetów w brunatnych i czarnych koszulach a dziś w organizacjach takich jak Blackwater…
Bardzo ciekawa seria, wymagająca jednak sięgnięcia głębiej do źródeł, choć nie ma co ukrywać – ciężko będzie 🙂
W Wikipedii historia ta zajmuje jeden akapit pod sam koniec artykułu – ciekawe, czy zostanie rozbudowany po ujawnieniu tej współpracy?
Fascynujące i przerażające zarazem jest to, jak olbrzymia istnieje rozbieżność pomiędzy oficjalną historią z czasów najnowszych, bo z XX wieku, uczoną w szkołach, wałkowaną wszędzie gdzie tylko się da – a wychodzącymi nieraz po X latach na światło dzienne faktami, które całkowicie przewracają ten utrwalony w zindoktrynowanych mózgach światopogląd.
Kilka kwestii związanych z nazistami, takich jak:
– finansowanie i wspieranie wiedzą i patentami niemieckich firm i ich amerykańskich filii przez największe banki i koncerny w USA, finansowanie przez czołowe postaci Wall Street partii nazistowskiej – bez czego prowadzenie wojny przez III Rzeszę nie mogło być możliwe i ich współpraca przed i w trakcie wojny,
– południowoamerykańskie kontakty Niemców skutkujące masową migracją zbrodniarzy po wojnie na ten kontynent, włącznie z teorią o ucieczce przywódcy – AH,
– masowa łapanka niemieckich naukowców pod koniec i po wojnie, operacja „Paperclip” i jej wpływ na rozwój mocarstw, gry wywiadów, korzystanie z niemieckiego doświadczenia za wszelką cenę,
– zrobienie sobie w pewnym sensie jaj z ludzi poprzez Trybunał Norymberski i szeregi procesów, gdzie setki ludzi (w tym wielu obywateli USA, temat celowo wyciszony przez zainteresowanych) nie zostało nawet oskarżonych, a część oskarżonych i nawet skazanych, za kilka lat sprawowało nawet bardzo wysokie stanowiska państwowe.
– Okultyzm, Ultima Thule, Vrile, „dzwon”, inne tagi znane z NA 🙂 itp itd długo by wymieniać
O kwestiach tych, nie dość, że takie dziecko nie dowie się w szkole na żadnym z etapów nauczania, to nie dowie się od Rodziców, ze środków masowego przekazu, jeśli samo przypadkiem – lub też celowo, choć to rzadkie – nie trafi na takie artykuły jak ten, które zaburzą jego światopogląd – jak to, czołowy, ulubiony komandos Hitlera pracował dla Izraela zabijając nazistów? Przecież w książce do historii tego nie ma… (A nawet gdyby się pojawiło, materiał nie zdążyłby zostać przerobiony mając 2 czy 3 lekcje na okres 1914-1945 w tym 1 lub 2 poświęcone Holokaustowi).
Zastanawiam się na ile poruszone kwestie można traktować w kategorii ciekawostek historycznych, za jakie większość ludzi jest gotowe je uznać a na ile jako podstawowa wiedza i jedne z najważniejszych – a skrzętnie pomijanych – aspektów kształtujących, czy to się nam podoba czy nie, nasz dzisiejszy świat.
Historia jest przeciekawa, nawet ta oficjalna, a ta nieoficjalna, którą trzeba odkrywać na nowo – w połączeniu z geopolityką – jest cholernie fascynująca i potrafi otworzyć oczy tak szeroko, że można się aż przerazić.
Z niecierpliwością czekam na kolejną ucztę dla duszy 🙂
Dobrze że wróciłeś, posucha była, nikt nie sprostał. Pozdrawiam.
Super że Nowa Atlantyda powróciła, bo nie znalazłem w internecie godnego następcy.
Powodzenia z kolejnymi artykułami. Może będzie coś o aktualnej sytuacji w Fukushimie i Zatoce Meksykańskiej?